"Plastusiowy pamiętnik. Przygody Plastusia" Maria Kownacka


posted by Sardegna on , , , , ,

14 comments

Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron:  173
Moja ocena : 6/6 i 4/6

"Plastusiowy pamiętnik" to jedna z moich ukochanych książek, które czytałam w szkole podstawowej. Ach, jak ja marzyłam, żeby mieć w swoim piórniku takiego Plastusia! Raz chyba nawet próbowałam takiego stworzyć, ale nie był chyba wystarczająco ładny, a poza tym, już pierwszego dnia, został doszczętnie zmaltretowany w moim plecaku. Porzuciłam więc plan wykreowania własnego plastelinowego ludka i pozostałam na czytaniu przygód prawdziwego Plastusia. Nie pamiętam ile razy czytałam tę książkę, ale na pewno sporo. Nigdy jednak nie zdarzyło mi się przeczytać kontynuacji jego przygód, czyli drugiej części Plastusiowej historii.

Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Jakiś czas temu, na moim ukochanym targu staroci, kupiliśmy z mężem powyższą książeczkę dla Ani. Wprawdzie nasza dziecina miała wtedy dopiero rok, ale stwierdziliśmy, że to przecież Plastuś! Trzeba go mieć obowiązkowo w domu, na pewno przyda się w przyszłości.
No i w końcu Plastuś doczekał się uwagi. Czytałyśmy z Anią o jego przygodach, dobrych paręnaście wieczorów.

Na pierwszy ogień poszedł "Plastusiowy pamiętnik". Ania wprawdzie z ciekawością wysłuchała o jego szkolnych perypetiach, jednak mam wrażenie, że Mama była bardziej podniecona spotkaniem z przyjacielem ze szkolnych lat, niż córeczka. Nie do końca zrozumiałe były dla niej pojęcia "kałamarz", "stalówki", "lalki gałgankowe". Chyba jest jeszcze dla niej za wcześnie, na poznanie tego plastelinowego Ludka.
Ja za to przypomniałam sobie, za co pokochałam tę książkę w dzieciństwie i dlatego szóstka.

Kiedy już szkolne przygody Plastusia zostały za nami, wzięłyśmy się za jego przygody z przyrodą. Dla mnie nieznana zupełnie część, więc czytałam o tym z wielką ciekawością.
Plastuś wraz z Tosią, w czasie ferii zimowych, trafia na wieś. Tam niespodziewanie gubi się swojej opiekunce i wypada przez uchylone okno na ośnieżone podwórze. A potem przeżywa niesamowite przygody: spotkanie z sową, kozią głową, kotem, konikiem polnym, całą gamą ptaszków, krową i wieloma innymi stworzeniami.
Wędrówka Plastusia trwa aż do wakacji, więc będziemy mogli śledzić zmiany budzącej się do życia, przyrody, obyczaje i tradycje wiejskie, oraz zobaczyć, jak Plastuś szuka wiosny, co znalazł na łące, i jakie tajemnice skrywa bocianie gniazdo. Przygód będzie miał bez liku, ale wszystko, na szczęście, skończy się dla niego dobrze.

Ta druga część była dla mnie i dla Ani zdecydowani mniej ciekawa. Chociaż więcej się w niej dzieje i na pewno jest bardziej edukacyjna, jeśli chodzi o wiadomości dotyczące przyrody. Niektóre fragmenty książeczki można wykorzystać na przykład, na zajęciach z dziećmi, odnośnie zwiastunów wiosny.  Dla mnie jednak ta część ma mniejszą wartość sentymentalną, więc dałam tylko czwórkę.
Mam nadzieję, że za parę lat, moje dzieci same wyjmą z półki Plastusia i przeczytają o jego przygodach. A póki co, Plastuś ma dożywotnią gościnę w mojej biblioteczce.
Sardegna

14 komentarzy:

  1. Plastuś - bajka i książka - mnie odrzuca, więc sobie odpuszczę.

    Co do wymiany to szczerze mówiąc wolałabym tę książkę wymienić za punkty, ponieważ nie znalazłam dla siebie interesującego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łamiesz mi serce brakiem miłości do Plastusia :P Ja jednak też miałam w dzieciństwie bohaterów bajkowych i książkowych, od których trzymałam się z daleka (Muminki), więc rozumiem Cię doskonale :)

      Co do wymiany, trudno. Może innym razem :) Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Za Muminkami też nie przepadam :] Tak sobie myślę, że tylko Smerfy byłam w stanie tolerować... i kucyki... i księżniczki :)

      Usuń
  2. A ja Plastusia kochałam bardzo. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też :) a teraz, po latach okazał się, że moja miłość wcale nie osłabła :)

      Usuń
  3. w latach mojego dzieciństwa również uwielbiałam tę bajkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja także za Plastusiem nie przpadałam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że Plastuś ma swoich zagorzałych zwolenników i przeciwników :) to chyba dobrze, że ta postać wzbudza emocje. Dzisiejsi bohaterowie bajek są zupełnie bez wyrazu.

    OdpowiedzUsuń
  6. O moja ukochana książeczka z dzieciństwa!! Mam do niej sentyment do tej pory. Chyba ją sobie odświeżę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim dzieciom nawet się podoba (czytamy sobie po kawałku pierwszą częsć, z reguły kilka rozdziałów na raz.
      Serialu tez trochę sciągnęłam- badziej współczesne realia:).

      Usuń
  7. Aż wstyd się przyznać, ale nigdy nie miałam styczności z tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  8. My lubimy, ostatnio słuchamy Bajki grajki o Plastusiu:)

    OdpowiedzUsuń